Mój balkon zawsze jest pełen kwiatów. Nieraz do tego stopnia, że nie ma gdzie rozstawić foteli. Na zdjęciach przedstawiam Wam parę okazów. Ciężkie chwile nadchodzą wtedy, gdy wyjeżdżamy na 2 tygodnie na urlop. Tutaj jest jednak trochę cieplej, niż w Polsce i bywa, że moje zabezpieczenia kwiatów na czas wyjazdu nie są wystarczające. Po powrocie zastaję obraz nędzy i rozpaczy, ale i tak nie jest to w stanie mnie zniechęcić do uprawy kwiatów!
Caffee Mocca Espresso Quilt
niedziela, 27 maja 2012
Pelargonie
Pelargonie to moje ulubione kwiatki, szczególnie te krwistoczerwone. Odkąd pamiętam zawsze miałam jakieś na balkonie. W domu moich dziadków (Kaszuby) mówiło się na nie pelasie, lub dąbci / dumbci (zapis fonetyczny, pisać po kaszubsku nie umiem, choć gwarę rozumiem doskonale). Dziadkowie mieszkali w starej chacie krytej słomą, w każdym oknie dumnie stała choć jedna doniczka z pelasią. Wtedy wszystkie kwiaty sadziło się w wypalanych, glinianych donicach, o plastikach nikt nie słyszał. Nic dziwnego, że kwiaty czuły się w nich lepiej, mogły oddychać i nagradzały to obfitym kwitnieniem.
Mój balkon zawsze jest pełen kwiatów. Nieraz do tego stopnia, że nie ma gdzie rozstawić foteli. Na zdjęciach przedstawiam Wam parę okazów. Ciężkie chwile nadchodzą wtedy, gdy wyjeżdżamy na 2 tygodnie na urlop. Tutaj jest jednak trochę cieplej, niż w Polsce i bywa, że moje zabezpieczenia kwiatów na czas wyjazdu nie są wystarczające. Po powrocie zastaję obraz nędzy i rozpaczy, ale i tak nie jest to w stanie mnie zniechęcić do uprawy kwiatów!
Mój balkon zawsze jest pełen kwiatów. Nieraz do tego stopnia, że nie ma gdzie rozstawić foteli. Na zdjęciach przedstawiam Wam parę okazów. Ciężkie chwile nadchodzą wtedy, gdy wyjeżdżamy na 2 tygodnie na urlop. Tutaj jest jednak trochę cieplej, niż w Polsce i bywa, że moje zabezpieczenia kwiatów na czas wyjazdu nie są wystarczające. Po powrocie zastaję obraz nędzy i rozpaczy, ale i tak nie jest to w stanie mnie zniechęcić do uprawy kwiatów!
Subskrybuj:
Posty (Atom)