Z okazji 25. rocznicy powstania Węgierskiego Stowarzyszenia Patchworku w ten weekend odbywa się w Budapeszcie wystawa zorganizowana przez tą organizację. Już kiedyś wspominałam, że nadziwić się nie mogę, iż Węgry – kraj czterokrotnie mniejszy od Polski, z czterokrotnie mniejszą liczbą ludności – ma tak prężnie działające stowarzyszenie zrzeszające babeczki wszystkich pokoleń i czerpiące przede wszystkim z tysiącletnich tradycji ludowych Węgier.
Wystawa podzielona jest na dwie części. W części konkursowej zaprezentowano 105 toreb uszytych metodą patchworkową. Wszyscy odwiedzający mogą głosować na swojego faworyta. W części poza konkursowej zaprezentowano 288 kartek pocztowych uszytych metodą patchworkową. Kartki te były uprzednio prezentowane na wystawie zorganizowanej przez European Quilt Association (EQA) i zostały pokazane w grupach reprezentujących dany kraj. Były prace z wszystkich krajów skandynawskich, prace reprezentujące Anglię, Francję, Hiszpanię, Niemcy, Austrię, Włochy, Szwajcarię, kraje BeneLux-u, kraje bałtyckie byłego ZSSR. Polski niestety zabrakło, a szkoda :(( Jak to z pocztówkami bywa, prace te przedstawiały najbardziej znane miejsca, zwyczaje, obiekty w danym kraju. Wszystkie były tej samej wielkości.
W części konkursowej zaprezentowano torby i torebki, torebunie i worki. Takie na codzień, i takie od święta, plecaczki i kuferki dla pań szyjących, małe czarne i duże przepastne, do wyboru i do koloru. Wszystkie uszyte niezwykle starannie, myślę, że zabrakło by mi palców, żeby zliczyć ilość różnorodnych technik szycia patchworku, które wykorzystano w procesie ich powstawania. Ból głowy!
No to dość gadania, teraz pora na zdjęcia. Zaczniemy od kartek.
Węgry: park narodowy w Hortobágy ze słynnym mostem z 9 przęsłami.
Węgry: u góry po prawej piwnice winne z okolic Tokaj.
Norwegia
Austria,
nasz sąsiad, stroje ludowe
Austria
– tyrolskie skarpetki :))
Litwa – bardzo oryginalna pocztówka,
trójwymiarowa. Liście lilii wodnej i dębu odstają od całości.
Anglia
– Stonehenge
Hiszpania
– według mnie najbardziej oryginalna pocztówka na tej wystawie, haft satynowy
wykonany metodą FQM. Niesamowita!
Czas
na torby, torebeczki i torbiszcza.
Trzy
przykłady na kuferki na akcesoria dla szyjących.
Torby
szyte w stylu patchworku japońskiego:
Gdyby
któraś z Was nie wiedziała jak zagospodarować stare, niemodne krawaty – na to
też jest sposób!
Wieczorowo
i z połyskiem
Kocham
lniane:
Dla
wielbicieli kawusi:
Tu
mój pierwszy cichy faworyt. Niezwykle starannie uszyta torba, ręcznie pikowana metodą boutis,
w środku te małe różyczki to haft krzyżykowy, całość bardzo harmonijnie
zaprojektowana.
Torby
i plecaczek na codzień:
Tu
bardzo ciekawa technika wykonania. Udało mi się zamienić kilka słów z autorką
tej pracy. Torba jest uszyta ze starych dżinsów, natomiast wstawka pośrodku (trójkolorowe
heksagony) to plecionka z pasków w 3 kolorach.
Log cabin:
A tu
torba i plecak, do uszycia których wykorzystano brzegi tkanin z napisami:
Do
wyboru, do koloru:
Praca
w stylu panterki uszyta z batików:
Torby,
torby, torby...
I na
koniec mój drugi faworyt, na którego głosowałam. Po pierwsze – niezwykle
precyzyjne wykonanie (tak lubię!!!), po drugie jest to przepastne torbiszcze
(tak też BARDZO lubię):))
I na
koniec jeszcze jedna bardzo ciekawa praca. Otóż zwyczaje Węgierskiego
Stowarzyszenia Patchworku są takie, że każda nowa członkini dostaje za zadanie
uszycie 1 bloczka patchworkowego. Bloczek jest dowolny, ale wymiary są ściśle
określone. Z takich bloczków powstają później duże patchworki zbiorowe (queen
size dimension), które są prezentowane na różnych wystawach organizowanych
przez Stowarzyszenie. Węgierskie Stowarzyszenie Patchworkowe liczy sobie kilka
tysięcy członków, więc podejrzewam, że tych prac powstało już...wiele :)
Tego nie mogę pominąć milczeniem - tak wyglądała urna do głosowania. Foltvarrók - to po węgiersku - quilterki :))
Wystawa zachwyca różnorodnością podejścia do tematu :-)
OdpowiedzUsuńMiałabym problem z wyborem najpiękniejszej torby.
Też miałam ten problem, jednakże teraz już wiem, że wygrała jedna z moich faworytek. Na FB podano już oficjalne wyniki i wygrała torba z haftem krzyżykowym :)
UsuńPiękne widokówki :) Torby też bardzo mi się podobają. Wrażeń moc! Dziękuję Kasiu :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRównież jestem pod wrażeniem Jolu, mam gonitwę myślową. Muszę częściej się wybierać na takie imprezy, bo jest ich tutaj całkiem sporo. Zarząd Stowarzyszenia bardzo prężnie działa, tak, że dużo się dzieje. Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :)
UsuńŚwietna relacja, bardzo Ci dziękuję. I piękne patchworkowe kartki i torby. Ciągnie mnie w stronę widokówek :)
OdpowiedzUsuńDla mnie widokówki na razie odpadają, za mała powierzchnia :)) Ale muszę przyznać, że wśród pokazanych 288 prac, było wiele bardzo ciekawych, wykonanych oryginalną techniką.
UsuńPatchworkowy zawrót głowy! Mnóstwo ciekawych prac, ciekawych pomysłów i ciekawych projektów! Na szczęście za jakieś sto lat my (Stowarzyszenie Polskiego Patchworku) również będziemy mogli poszczycić się takimi wielkimi osiągnięciami! :D
OdpowiedzUsuńNiech moc i nici będą z nami!
To jest trafnie powiedziane: "Niech moc i nici będą z nami!" - dodam tylko, że wolny czas niech nas nie opuszcza :))
UsuńBardzo sympatyczna relacja a i tradycje stowarzyszeniowe u bratanków zacne i godne pozazdroszczenia. Pomysłów też kilka fantastycznych (podoba mi się blok "wejściówka" do stowarzyszenia).
OdpowiedzUsuńJeśli na Węgrzech faktycznie jest kilka tysięcy osób w stowarzyszeniu to i potencjał nieporównanie większy od polskiego SPP.
No nic: niech moc i nici będą z nami :D
Aniu, ja przez wiele lat "tylko" szyłam, teraz nie bardzo mam czas na szycie, to latam oglądać cudze prace. Nigdy bym nie powiedziała, że tu jest tyle patchworkujących. Pewnie dlatego, że się nie reklamują, tylko szyją & robią swoje.
UsuńPiękne prace. Dzięki za relację. Gdyby nie Ty nie miałabym pojęcia, że patchwork jest taki popularny na Węgrzech.
OdpowiedzUsuń