Od pewnego czasu grupę Patchworku Cokolwiek Pomorskiego
ogarnęło szaleństwo szycia bloczków owocowych. Nic prostszego do uszycia nie ma!
Owoce są ładne i zgrabne, a w zależności od wielkości bloczków składowych można
kombinować je pojedyńczo lub zrobić kompozyję z różnych owoców.
Czeluście internetów przeglądając trafiłam na gruszkę. I
to była miłość od pierwszego obejrzenia.
Zastanawiałam się tylko nad kompozycją i przeznaczeniem.
Padło na makatkę do domu na wsi, ale marzyło mi się, żeby były na niej jeszcze
jakieś inne owoce. Wiadomo, że im większe elementy składowe, tym rozmiar produktu
gotowego większy. Zdecydowałam więc, żeby moje kwadraciki miały 1” x 1” (przed
zszyciem 1,5 cala na 1,5 cala).
Widziałam w necie owocowe bloczki, gdzie kwadraciki
wyjściowe miały 2” lub 1,5” (po wszyciu), ale do mojego projektu byłyby ciut za
duże.
Dobór materiałów oznaczał dla mnie wietrzenie szaf w
poszukiwaniu zielonych kawałków tkanin. No i dobrze! Co jakiś czas powinno się to
robić w celu „zeskanowania wzrokiem” posiadanych zapasów :)))
Bardzo istotne w tym projekcie jest odpowiednie
zaprasowywanie zapasów na szwy. Gotowa praca nie będzie duża, za to składa się
z dużej ilości malutkich elementów. Małe elementy oznaczają, że zapasy na szwy
będą gęsto obok siebie, a to jak wiadomo ma ogromny wpływ na późniejsze
pikowanie.
Jak widać szwy są zaprasowywane rzędami, raz do siebie,
raz na zewnątrz, tak aby potem można było rozłożyć to, co w patchworku nazywamy
„wiatraczkami”.
W efekcie końcowym uszyłam 3 gruszki, jedna ma
asymetryczną względem pozostałych szypułkę. Szyje się błyskawicznie, a im
więcej przybywa, tym większa radość.
Igła niech będzie z Wami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz