Caffee Mocca Espresso Quilt

Caffee Mocca Espresso Quilt

sobota, 16 marca 2019

The Monument Quilt Workshop with Christalena Hughmanick


To kolejny workshop, na który trafiłam dzięki krótkiej wzmiance na FB, która mignęła mi przed oczami.
Od roku na Węgrzech gości Christalena Hughmanick.
W roku akademickim 2018-2019 Christalena pracuje tu w ramach stypendium Fulbrighta jako wykładowca-rezydent i pracownik naukowy na Akademii Sztuk Pięknych Moholy-Nagy w Budapeszcie. Jej celem jest ukończenie szeroko zakrojonego publicznego projektu artystycznego związanego z architekturą starożytną i historią patchworku & quiltu. Christalena Hughmanick jest artystką zajmującą się tekstyliami i rzeźbą.  
Warsztaty odbyły się 16. marca w Studiu Bródy (Budapest VII., Vörösmarty u. 38) pod kierownictwem Christaleny. Pomimo tego, że organizatorzy zapewniali tekstylia do wykonania projektu, to każdy mógł przynieść jakieś ścinki materiałów. Udział w warsztatach nie wymagał posiadania doświadczenia w dziedzinie szycia, patchworku czy quiltowania. Każdy, kto dysponuje choćby skrawkiem artystycznej duszy mógł wziąć udział.
Miejsce warsztatów

Parę słów na temat miejsca, gdzie odbył się workshop. Wydawało mi się, że znam Budapeszt, w końcu mieszkam tu od paru dziesięcioleci... Okazało się jednak, że nie do końca tak jest. Budapeszt jest piękny, to prawda, ale zasada jest taka, że im dłużej się tu mieszka, tym więcej minusów się zauważa. Czysty, piękny i wyremontowany jest tylko tam, gdzie przebiegają główne trasy turystyczne. Jeśli odrobinę z nich zboczyć, to zaczynamy dostrzegać problemy, z którymi borykają się mieszkańcy. Studio Bródy w samym centrum miasta, położone w sąsiedztwie Dworca Zachodniego, w małej uliczce. Niby nic nadzwyczajnego, ale czasy świetności ma już dawno za sobą... Po przekroczeniu bramy wejściowej wkraczamy w zupełnie inny świat. Stara kamienica czynszowa, której tylko fasada jest wyremontowana.
Po wejściu do środka wkraczamy do świata ARTYSTÓW. Ciężko jednoznacznie określić jaki charakter ma Studio Bródy, bo jest to miejsce spotkań artystów, dziennikarzy, pisarzy, malarzy. Pełni rolę „puszki kontaktowej”, jest tu kawiarnia, cukiernia, sale wystawiennicze, galeria, pub, miejsce na różnego rodzaju warsztaty, patio utworzone na wewnętrznym ganku, wiele miejsc odseparowanych od ulicznego zgiełku, gdzie można spokojnie porozmawiać, drink bar i pewnie mogłabym jeszcze długo wyliczać co tam się mieści.

Wszystko to urządzone minimalnym nakładem pracy w starej, nieremontowanej kamienicy. W wielu miejscach brakuje tynku, albo też był on już w takim stanie, że celowo go skuli odsłaniając gołe cegły. Niektóre pomieszczenia nie widziały farby pewnie od czasów wojny. Po całej kamienicy można było się swobodnie poruszać przechodząc z pomieszczenia do pomieszczenia. Wszędzie nastrojowe oświetlenie dopasowane do charakteru pomieszczenia. Minimalistyczny, surowy wystrój wnętrz, trochę taki w stylu „przemysłowym”, trochę w stylu „loft”. Generalnie mogę powiedzieć, że artystyczna dusza więcej nie potrzebuje, bo przecież ważna jest sztuka, którą się tworzy, a nie miejsce (no chyba, że samo miejsce ma być inspiracją do tworzonego dzieła).

Wracając do tematu głównego :)

Parę słów na temat projektu „The Monument Quilt”.
Projekt narodził się w roku 2013 w USA, kiedy to różne środowiska i organizacje społeczne postanowiły w ten sposób wywrzeć nacisk na władze, że robią zbyt mało w celu przeciwdziałania, zapobiegania i likwidacji przemocy domowej.


Organizatorzy twierdzą, że legalne środki prawne są niewystarczające, dlatego też postanowili na swój sposób zaprotestować. Przemoc domowa to molestowanie, poniżanie, terror psychiczny i gwałt, nie tylko kobiet, ale również dzieci. Tygodniowo w USA odnotowuje się 4000 takich przypadków, i jest to TYLKO wierzchołek góry lodowej, ponieważ mówimy tu o przypadkach zgłoszonych na policję. Ile jest ich faktycznie? Z pewnością wielokrotnie więcej, ofiary są zastraszane, boją się opowiedzieć na głos o swoim przypadku. To ci, co przeżyli, bo wiele takich historii kończy się śmiercią ofiary.
Akcja „The Monument Quilt” ma na celu unaocznić mediom i przede wszystkim politykom prawdziwe rozmiary tego problemu. Każda z ofiar przemocy domowej, jak również osoby popieracące ten projekt może opowiedzieć swoją historię poprzez uszycie patchworka o wymiarach 120x120 cm (około 48”x48” cali). Ważne, aby 75% całości stanowił kolor czerwony. Historie ofiar mogą być uszyte lub namalowane na czerwonej tkaninie. Organizatorzy tego projektu zakładają uszycie 3500 takich patchworków.

Zostaną one pokazane w dniach od 31. maja do 2. czerwca 2019 roku w National Mall w Waszyngtonie (jest to teren parku publicznego, który rozciąga się od pomnika Waszyngtona po Kapitol Stanów Zjednoczonych). Celem organizatorów jest „przykrycie miejsc publicznych”, które ma ucieleśniać stanowisko władz w odniesieniu do tego problemu: słyszeli, wiedzą o problemie, ale robią zbyt mało, aby przeciwdziałać i chronić potencjalne ofiary. Organizatorzy chcą w ten sposób stworzyć przestrzeń publiczną, gdzie ofiary będą uhonorowane i otrzymają wsparcie, a nie będą wyciszane i zawstydzane. W/w termin będzie jedynym, kiedy ten patchwork będzie można oglądać w całości.
Węgierska cegiełka w projekcie „The Monument Quilt”.
W celu realizacji projektu Christalena Hughmanick nawiązała kontakt z Węgierskim Cechem Patchworku. Przez ich ogłoszenie na FB trafiłam na te warsztaty. W projekcie udział wzięły: Christalena Hughmanick oraz Fáskerti Kata, Gálné Vida Éva, Kacsuk Éva, Kovalik Mari, Polyák Ildikó, Sólyom Melinda oraz ja. Patchwork, który uszyłyśmy na tych warsztatach będzie jedyną cegiełką reprezentującą Węgry w tym dużym przedsięwzięciu.
Do dyspozycji otrzymałyśmy: 3 godziny czasu na uszycie topa i 2 worki rozmaitych tekstyliów, plus przyniosłyśmy parę garści własnych ścinków. Poza tym dostałyśmy bardzo ciemne pomieszczenie, 2 maszyny do szycia, zepsuty przedłużacz, zepsute żelazko i BARDZO smaczne ciasteczka :))
W ruch poszły kartki i ołówki, projekt został naszkicowany, hasło przewodnie wymyślone, mogłyśmy zacząć szyć. 
Napis na naszym patchworku: „NEM TE VAGY A HIBÁS!” – jest symboliczny i znaczy – „To nie ty jesteś winna!”. Cała praca też jest symboliczna. Kwiatki po lewej symbolizują harmonię życia rodzinnego. Stopniowo przesuwając się do prawej strony przechodzą w czarne, postrzępione, porozrywane pasy, które symbolizują rozpad rodzny, złamane życie, śmierć, tragedię. 
Oto nasza wspólna praca: 
Photo by Polyák Ildikó

Dla mnie osobiście udział w tym projekcie był bardzo ciekawym doświadczeniem. Wielokrotnie zastanawiałam się, dlaczego na Węgrzech, czy w Polsce nie ma tego rodzaju przedsięwzięć? Przecież ten problem istnieje również w Polsce, i na Węgrzech też! Czy jesteśmy mniej solidarni? czy może bardziej obojętni? czy może ten problem uważamy za zbyt mały w skali własnego kraju?
Bardzo jestem ciekawa, jak ten pokaz w Waszyngtonie będzie nagłośniony w mediach. Jeśli coś znajdę na ten temat, to po fakcie edytuję ten post i wkleję tu linka.
Na dzień dzisiejszy wiem, że Christalena Hughmanick szykuje podczas swojego pobytu na Węgrzech jeszcze jeden wspólny projekt. Będzie to zbiorowa praca patchworkowa, w 75% z wykorzystaniem tradycyjnej węgierskiej niebieskiej tkaniny KÉKFESTŐ. Na pewno wezmę udział w tym przedsięwzięciu :)
Przepraszam za tragiczną jakość zdjęć w tym poście, robione telefonem. Nie umiem się koncentrować jednocześnie na kilku rzeczach, jak szyję, to szyję, a nie robię za fotografa :)

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...