Dziś relacja fotograficzna ze świątecznego spaceru. Parę dni temu dosłownie i w przenośni wybuchła u nas wiosna, w dzień mieliśmy nawet 21 C stopni. Niestety przed Wielkanocą marzec namieszał w garncu i wróciła zima. Co prawda nie tak jak w Polsce, bo śnieg nie padał (przynajmniej nie w Budapeszcie), ale w nocy mieliśmy tu poniżej zera. Tak więc zimowe kurtki są jeszcze w użyciu, ale przyroda już wystawia nosa i coraz śmielej sobie poczynia – co prezentuję na poniższych zdjęciach.
Pąki dzikiej jabłoni.
Pąki kasztanowca.
Kwitnąca
wiśnia japońska.
Forsycja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz