Caffee Mocca Espresso Quilt

Caffee Mocca Espresso Quilt

niedziela, 10 marca 2019

Workshop - farbowanie w indygo metodą shibori z Ági Stádler


Na ten workshop natrafiłam zupełnie przypadkowo na FB. Zazwyczaj uciekam przed wciskaniem mi reklam i materiałów, o które nie prosiłam, tak teraz był to strzał w dziesiątkę. Z marszu się zapisałam. Organizatorem workshopa był znany z ogromnej ilości kreatywnych imprez klub „Made By You” w Budapeszcie. Natomiast sam kurs prowadziła Ági Stádler. 
Ági Stádler – tłumacz symultaniczny, od wielu lat mieszkająca w USA quilterka, kreatywnie zakręcona w różnych kierunkach, kochająca quiltowanie i farbowanie różnymi technikami.
Do farbowania używałyśmy takiego zestawu:


Barwnik Agnieszka przywiozła ze Stanów. Zestaw zawiera wszystko co potrzebne: farbnik indygo, sodę kalcynowaną (soda ash), rękawiczki, gumki. Jedno opakowanie wystarcza do zafarbowania ok. 15 yardów tkaniny. Warto pamiętać, że pierwsze ufarbowane kawałki tkaniny będą miały najciemniejszy odcień, ostatnie będą najjaśniejsze.
Pierwsza rzecz, którą wypróbowałyśmy to farbowanie przy użyciu kawałka rury kanalizacyjnej :D :D :D
Rurę owija się szerokim kawałkiem materiału, następnie co 2-3 cm nakłada się gumkę recepturkę i na końcu materiał zsuwa się ciasno (nie zdejmując z rury). Tak przygotowany zanurza się w wodzie, potem w barwniku. Jak widać na powyższych zdjęciach efektem tej metody są nieregularne paseczki.
Metoda farbowania w indygo znana jest już od czasów starożytnych. Indygo jest organicznym związkiem chemicznym zawartym w liściach indygowca barwierskiego (występuje w Indiach). Na zajęciach farbowałyśmy japońską metodą shibori. Generalnie jest to metoda polegająca na niedopuszczeniu barwnika do zetknięcia się z całą powierzchnią tkaniny. Ciekawe wzory powstają dzięki temu, że tkaninę zabezpiecza się poprzez przykrywanie, składanie, wiązanie, supełkowanie, przewiązywanie, ściskanie tak, że barwnik nie ma tam dostępu. Metoda shibori jest stosowana w Japonii od VIII. wieku.
Jak widać na zdjęciach u nas poszły w ruch rozmaite klamerki, kilka rodzajów gumek (recepturki oraz grubsze, mocniejsze), drewniane szpatułki, klipsy, ziarna grochu, ciecierzycy i fasoli.
Następny etap pracy to namoczenie całości w wodzie na ok. 15 min i delikatne ugniatanie pod wodą, tak aby wycisnąć całe powietrze z tkaniny. Zaraz potem zanurzenie w barwniku i znowu ugniatanie tkaniny. Potem przenosimy pracę do wanienki, gdzie nadal ją ugniatamy i „wietrzymy”. W początkowej fazie tkanina ma odcień lekko zielonkawy, ale w miarę oksydacji zmienia kolor na niebieski.
Kolejny krok to płukanie i na koniec powtórne płukanie w roztworze octu dla utrwalenia koloru.

W całym tym procesie teraz przyszedł czas na najgorszą robotę. Polega ona na zdjęciu wszystkich gumek, sznureczków, klipsów, jednym słowem usuwamy wszystko to, co służyło nam do wiązania i supełkowania w trakcie tworzenia wzoru. Trzeba to robić ostrożnie, tak żeby nie uszkodzić tkaniny.
Tym razem zdjęcia z mojej fotorelacji są beznadziejne. Byłam tak zaabsorbowana warsztatami, że nie przyłożyłam się do zdjęć robionych w pośpiechu. Wiele z nich musiałam po prostu skasować, bo nie nadawały się do niczego.

Organizator zajęć przygotował dla nas wiskozę pochodzenia roślinnego, która świetnie się poddawała farbowaniu. Nasze kawałki tkanin nadają się np. na chusty pareo. 
Poniżej bardzo ciekawa technika supełkowania, wzór rozkłada się jednolicie. Dodatkowo cała tkanina jest zamoczona w barwniku z różnym stopniu natężenia: po lewej w ogóle, środek na chwilę, prawa strona na dłużej. Ciekawe efekty otrzymuje się stosując kilkukrotne zamaczanie tkaniny w barwniku. Jeśli w międzyczasie stopniowo będziemy pozbywać się supełkowań, to nasz wzór będzie miał różne odcienie.
Przed siedzibą klubu pozujemy z gotowymi pracami.
Na koniec kilka prac autorstwa Ági Stádler. Przywiozła je ze sobą, aby zaprezentować nam różnorodność wzorów, jakie można otrzymać farbując tą techniką. Na zdjęciach zwróćcie uwagę, że nawet t-shirt, w który jest ubrana jest farbowany techniką shibori :)

Poniżej praca – od początku do końca - autorstwa Ági Stádler, tzn. od farbowania tkaniny, przez szycie, do quiltowania. Można ją podziwiać w jej galerii na Instagramie:
Bardzo podoba mi się pomysł częściowego zanurzenia tkaniny w barwniku. 
Photo by Ági Stádler
Dodam jeszcze, że shibori od pewnego czasu przeżywa swój renesans. Znalazło to m.in. swój oddźwięk w przemyśle tekstylnym w USA. Bardzo modna jest ostatnio projektantka Debbie Maddy, która tworzy kolekcje tkanin farbowane metodą shibori. Na rynku pokazały się jej zestawy: Machi, Nuno, Yuki, Shibori, Shibori II. Mam kilka, i mam już nawet pomysł na konkretny projekt z ich zastosowaniem.   




4 komentarze:

  1. Świetne zajęcia. Jakie piękne efekty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu! Zajęcia fantastyczne, dawno się tak dobrze nie bawiłam :)

      Usuń
  2. Świetne warsztaty, a efekt rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, miałyśmy świetną nauczycielkę :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...